Wyruszyliśmy z pętli autobusowej w Mniszku, gdzie na początku każdy uczestnik otrzymał spersonalizowany list, z którego dowiedział się, do jakiego klanu będzie od tej pory należeć. Po krótkiej, lecz treściwej wędrówce przyszedł czas na rozbicie naszego obozowiska. Rozstawianie Marabutów okazało się większym wyzwaniem, niż się spodziewaliśmy, ale z każdym kolejnym namiotem szło nam coraz sprawniej. Kolejnym ważnym momentem pierwszego dnia był apel na plaży. Wśród odgłosów jeziora odczytano rozkaz otwierający rajd. Przy tej okazji przyznano i wręczono sprawności zdobyte przez harcerzy i harcerki w ostatnim czasie. Korzystając z uroku jeziora, zrobiliśmy sobie także mini sesję zdjęciową. Wieczór zakończyliśmy świeczkowiskiem – a przynajmniej tak się nam wydawało. To jednak nie był koniec emocji. W nocnej scenerii, przy blasku jeziora, druhna Marysia, druhna Zosia oraz druh Bartek złożyli Przyrzeczenie Harcerskie. Serdecznie im gratulujemy!
Obudzeni promieniami słońca przebijającymi się przez tropik namiotu, wiedzieliśmy, że czeka nas intensywny dzień. Harcerze i harcerki mieli okazję stworzyć własną historię, herb i totem klanu, poznać tajniki przyrody, poćwiczyć umiejętności negocjacyjne, a także zgłębić dawne wierzenia i symbole wikingów. Nie zabrakło obiadu przygotowanego na palenisku. Odbyło się również KSH, podczas którego druhna Ania otworzyła próbę na ochotniczkę. Wieczorem odwiedziliśmy 46 Grudziądzką Drużynę Harcerską "Samarytanie", która biwakowała po drugiej stronie jeziora. Wspólnie usiedliśmy przy ognisku, gdzie śpiew, zabawy i rozmowy pozwoliły nam poczuć prawdziwą atmosferę obozowego życia.
Niedziela upłynęła nam na składaniu obozowiska, pakowaniu się oraz końcowym apelu, podczas którego podsumowaliśmy nasz rajd.
W ten sposób zakończyliśmy naszą przygodę. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za zaangażowanie, kadrze za poświęcenie, a w szczególności pani Annie Majta za pomoc w organizacji noclegu. Dziękujemy również MORiW Grudziądz za gościnność na polu namiotowym!
Autor tekstu-Paulina Szewa
Zdjęcia-Marcelina Paprotna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz